Sluchawki sa naprawde bardzo duze przez co niekoniecznie wygodne, po paru godzinach przeszkadza nacisk na szczeke bo az tak gleboko "wchodza na twarz". Samozaciskowy palak po paru godzinach tez daje sie we znaki. . . ale generanie jest dobrze, znacznie lepiej niz np. w przypadku sennhaiserow 497. Po przyzwyczajeniu sie spokojnie mozna spedzic dzien z philipsami na glowie.
Po przeczytaniu wielu pozytywnych opini na temat 890 spodziewalem sie super hipier jakosci dzwieku .. . jednak sie zawiodlem. Sluchawki faktycznie maja mocny bas ale raczej tylko w jego najnizszej czesci. Z pewnoscia gora nie jest przesadzona jak wiekszosc uwaza - jest znacznie slabsza niz w przypadku sennow 497. Srodek jest bardzo cichutki, milosnicy gitarowego brzmienia raczej powinni sie trzymac zdala od philipsow. W porownianiu z sennhaiserami 497 (czyli sluchawkami uchodzacymi za model "bez srodka") philipsy wypadaja jeszcze sporo slabiej. Dopiero po podbiciu o 4db w okolicach 2.5khz i szerokosci 1 oktawy oraz o 3db w okolicach 3.8 khz o szerokosci jednej oktawy gitary staja sie podobnie slyszalne jak na sennhaiserach 497. Jezeli jeszcze o 7 db podbijemy czestotliwosci powyzej 9khz otrzymamy brzmienie zblizone do sennow 497.
W bezposrednim porownaniu 890 vs 497 philips wypada lepiej tylko przy spokojnej muzyce w stylu oliver shanti albo bardzo spokojnej wokalnej jak np. meiko kaji . . . 890 do rocka nie nadaja sie zupelnie - chyba ze mamy do dyspozycji niezly parametric equalizer i podbijemy sobie srodek . . . tylko po co skoro za 100 pln wiecej kupimy senny 497 ktore pod kazdym (takze bas) wzgledem bija 890 . . . no moze poza wygoda bo tutaj 497 sa beznadziejne, juz po 2-3h silny nacisk na uszy bardzo przeszkadza i 497 trzeba zdjac z glowy i walsnie to bylo powodem zakupu philipsow mimo posiadania 497.